Ufff, jak gorąco. Przeglądając Wasze blogi - podziwiam, za dzierganie zabawek szydełkowych. Zauważyłam, że w ostatnim czasie wcale nie dziergam takich robótek. Zrobiłam dla przypomnienia dwa serduszka
o właśnie takie i zrozumiałam o co chodzi. Jest po prostu za gorąco. Trzymanie w dłoni grubej włóczki jest katorgą a przesuwanie jej w trakcie roboty - wydaje się wręcz niemożliwe.
Chyba właśnie z tego powodu sięgnęłam po gazety. Dziękuję za przemiłe opinie pod w poprzednim postem i pytania drogą mailową. Strasznie się cieszę, że mogę w czymś pomóc, choć nadal jestem laikiem w tej kwestii. Właśnie zrobiłam coś, co zaskoczyło mnie samą, choć o tym może w następnym poście.
Dziś doniczki.
Tzn. forma doniczkowa, zastosowanie zgoła odmienne. A jakie?
No cóż, całkiem banalne. Każdy kto ma do czynienia z rękodziełem, na pewno mnie zrozumie: POJEMNICZKI.
Pojemniczków nigdy za wiele :)
Nie wiem jak rozwiążę sprawę z pedełkami na papiery (nadal potrzebuję ich jeszcze sześć) ale takie pojemniczki też strasznie mi się podobają, a że idealnie pasują do mojej półeczki - chciałabym mieć ich jeszcze kilka.
Tak więc poczekamy, zobaczymy.
Ale nie tylko wiklina jest u mnie na tapecie. Lato, to czas robienia przetworów. Nie należę do osób, które robią setki słoików na zimę. Może, gdybym miała na nich amatorów, to by się zmieniło, ale na razie robię jedynie to, co jest zjadane. Tak więc sałatka z ogórków z papryką, ogórki konserwowe i powidła śliwkowe (w każdej ilości). No i soczek malinowy - od zeszłego roku.
Ogórki konserwowe zostały jeszcze z zimy, więc je sobie darowałam,
Zrobiłam za to 16 słoików sałatki (jedna porcja w przepisie)
Oczywiście musiałam przygotować etykietki i ładnie je udekorować :)
(dla mnie to ważniejsze niż sama zawartość słoika)
No i w ramach eksperymentu - pierwszy raz zrobiłam dżem morelowy ...
Dekorując słoiczki z dżemem, zrozumiałam, dlaczego w jednym z przepisów (o dziwo, nie w tym, z którego korzystałam) była adnotacja, by po 10 minutach słoiki odwrócić pokrywkami do góry. Zwykle, jak robię przetwory, to wieczorem, gorące stawiam do góry dnem a odwracam rano, kiedy już są zimne. Teraz wiem, że dżemiki należy odwracać po kilku minutach, bo zgęstnieją na tyle, że zawisną w powietrzu :)
I proszę, gdybym nie spróbowała, to bym się nie dowiedziała :)
A jak tam Wasze przygotowania do zimy?
Może macie jakieś fajne, sprawdzone przepisy na przetwory?
Pozdrawiam cieplutko i zachęcam do komentowania :)