Obserwatorzy

sobota, 21 marca 2015

afrykańsko

Jakoś nie mogę ostatnio siąść do komputera. Najzwyczajniej w świecie, brakuje mi czasu. Na robótki niestety też, więc dziergam raczej mniej niż więcej. Ale tak to bywa.
Moja Mała znowu chora (dobrze, że obyło się bez szpitala) a w pracy zaczyna się gorący okres, który z mniejszym, bądź większym nasileniem będzie trwał do końca czerwca. Całymi dniami nie ma mnie w domu, podobnie z M. Do tego szukanie na szybko opieki do Małej, bo nie wyobrażam sobie zostawienia dziecka z gorączką samego w domu. Istny szał. Postępów w firance brak, więc pokażę dziś to, co wydziergałam ze dwa tygodnie temu.


Wiosenna piłeczka, którą podpatrzyłam u Bevy. Dziękuję za pomysł :) i schemat wykonania. Przyznam szczerze, że spodziewałam się znacznie mniejszego efektu końcowego, gdyż schemat dotyczył "malej" piłki a obok była propozycja wykonania - dużej :) 


Tak czy inaczej, piłka jest rewelacyjna i ... bezpieczna :)
Nie mam teraz żadnych obaw, kiedy Mała z M, rzucają nią w mieszkaniu :)
A i uderzenie nie jest bolesne, bo dzięki wypełnieniu, to jak "walka na poduszki".

sobota, 14 marca 2015

wiosennie

Jeśli ktoś nie wie, gdzie jest wiosna - to odpowiadam - u mnie :)
To nie jest tak, że złapałam całą dla siebie, nie. Ja aż taką egoistką nie jestem. Złapałam tylko skrawek, kilka dni temu, gdy uciekała i chowała się za drzewami. Od tamtego dnia nie pokazuje się w okolicy ale przynajmniej mam jej namiastkę w domu.



Ostatnio zrobiłam kolejne podejście do frywolitki. Początkowo próbowałam czółenkiem, ale niestety nie bardzo miał mi kto pokazać co i jak, więc przerzuciłam się na igłę. Szło mi całkiem nieźle, ale jednak nie do końca pasował mi ten sposób,choć jest bez porównania łatwiejszy. Od kilku dni ponownie próbuję swoich sił we frywolitce czółenkowej. Na razie robię tylko proste formy, bo w całym mieście nie mogę kupić odpowiedniego czółenka. Mam jedno, ale potrzebuję także drugiego o które nie mogę się doprosić u sprzedawców. Ciągle słyszę, nie było  w hurtowni, zapomnieli przywieźć itp. Robię więc takie proste wprawki w oczekiwaniu na wytęsknione czółenko. 


A w międzyczasie ... temari:) To moja pierwsza kulka (miało być jajo, ale miałam tylko malutkie, na które nie jestem w stanie nawinąć nitki). Mam nadzieję, że to dopiero początek tej zabawy. 

Dziś tyle - ozdóbka na wazon i haft temari. Niestety na więcej nie starczyło czasu. W końcu, gdzieś tam .... czeka firana :)