Obserwatorzy

poniedziałek, 30 maja 2016

Wracam do zakładek.
Moja mania robótkowa i czytelnicza skłania mnie do ciągłego przygotowywania zakładek.
Od kiedy zachorowałam na frywolitkę, supłam wszystko, co wpadnie mi w ręce. Cieszę się, jeżeli może to być kolejna zakładka. Niestety moje kordonkowe zapasy są bardzo skromne bo nadal dysponuję tylko tym, co wykorzystywałam do szydełka (nadal czekam na przesyłkę z kordonkiem i czółenkami) ale nie poddaję się. 





Wzór nie należy do moich ulubionych ale supłało mi się go bardzo przyjemnie, choć kolory (żeby delikatnie powiedzieć) są nietrafione. Wydaje mi się, że winna jest ta cieniowana nitka (głównie ta, z czarnym fragmentem). Muszę spróbować w innym zestawieniu kolorystycznym :)

Tak, czy inaczej, niech mi ktoś powie, czy nie przyjemniej czyta się książkę, jeżeli założona jest ręcznie wykonaną zakładką?

Wzór pochodzi stąd

sobota, 28 maja 2016

misiowo

Niestety, nie zawsze jest tak, jak byśmy chcieli. Miało być coś innego - a znowu jest całkiem inny post. Okazało się bowiem, że zalegam z misiami, zakładkami, sówkami - o czapce zimowej mojego M, nie wspomnę. Muszę więc nadrobić zaległości.
Najpierw miś.
Powstał stosunkowo niedawno, ale miał gotowe zdjęcia, więc od niego zacznę.


Zdjęć jest cztery, ale miś tylko jeden


Jedyny w swoim rodzaju


Uwielbiam te moje misiaki. Jest w nich coś bardzo przytulaśnego. No i te oczy. Smutaśne.


Mam jeszcze coś ... tadam


Myślałam, że nie dam rady, ale trzymam się dzielnie. Ostatnio nawet nadrobiłam zaległości i mam do czwartku (bądź środy) kilka dni wolnego. Renulkowa serwetka rośnie jak na drożdżach.

A ja czekam na zamówione czółenka i kordonek. Wybrałam bursztynowe - jak zwykle. Drewnianych nie mogłam znaleźć a te, które mi się jeszcze podobały kosztowały zbyt dużo (potrzebuję dwóch - to takie moje skrzywienie - zawsze supłam takimi samymi) i stwierdziłam, że boję się zaryzykować bez próbowania. Może następnym razem. Pozdrawiam Was cieplutko.

środa, 18 maja 2016

powolnie - ślimaczo



Tak naprawdę dzisiejszy post miał być inny.
Chciałam pokazać Wam kolejne frywolitkowe zakładki ale niestety, nie udało się.
Nie zdążyłam. Ostatnio z niczym nie zdążam.
Renulkowej wiosny nawet nie ruszyłam w tym tygodniu a jutro pewnie pojawi się kolejny rządek :(
Ale nie ma co się żalić - jak ktoś jest gapą, to już jest :)

Chciałam Wam bardzo serdecznie podziękować za baaaardzo miłe komentarze pod moimi ostatnimi frywolitkowymi pracami. Cieszę się ogromnie, że zyskały Wasze uznanie. Ogromnie pomocne okazały się również podpowiedzi odnośnie kordonków do supłania i czółenek. Nadal jednak proszę o opinie - nadal szukam informacji o najlepszych frywolnych kordonkach (czy znacie Cebelię?), bo jak to z gapami bywa - zdecydowałam się na zakupy a towaru, który wybrałam - niestety zbrakło  :) Zanim uzupełnią zapasy, mam szansę zdecydować się na coś innego :)

A dziś, tak jak już było widać na pierwszym zdjęciu - ślimaczki.
Ślimaczki, tak jak sówki i serduszka idealnie nadają się na breloczki. 




 No to zmykam, Myślę, że kolejny wpis znowu będzie frywolny, choć tak naprawdę sama nie wiem :)
Pozdrawiam Wszystkich odwiedzających cieplutko, dziękuję za miłe słowa i zapraszam ponownie.



niedziela, 8 maja 2016

Znowu frywolnie

Ogromnie cieszę się, że kolia i kolczyki z poprzedniego posta tutaj podobały się Wam. Dzisiaj kolejna robótka. Może nie jest to biżuteria, ale też czółenka poszły w ruch.


Tym razem zakładka. Wg mnie wzór jest przepiękny.
Pokazywałam już zakładki wysupłane wg niego, ale ta jest moją ulubioną. 


Na końcu doczepiłam dzwoneczek, którego dźwięk zachęca do czytania. 


Książkę zawsze noszę w torebce i gdy tylko czegoś w niej szukam, dzwoneczek przypomina mi o czekającej w odmętach mej torebki - książce.


Już nie mogę doczekać się, kiedy wysupłam następną taką zakładkę.
A tymczasem kolejna odsłona serwetki Renulka.


Niestety mam tylko dwa czółenka a robótek dużo. Napaliłam się na drewniane czółenka ale nie bardzo wiem, gdzie mogę je kupić. Nie chcę kupować przez olx a nie mam namiarów na nikogo, kto sprzedaje takie w sklepie bądź na allegro. Jeśli wiecie o kimś takim - dajcie znać - bardzo mi zależy.

I jeszcze jedna sprawa. Chciałam kupić sobie fajny, mocny kordonek. Obecnie supłam tym, czym dziergałam firanki czyli MUZĄ 20. Zastanawiałam się nad Aidą 20 ale powaliła mnie kolorystyka Special Dentelles ale są chyba bardzo cienkie, więc nie bardzo wiem, z jakim innym kordonkiem można go połączyć. No i czy jest fajny. Chciałabym skupić się na jednej firmie (i w kolorach i w grubości). Czy ktoś coś wie na temat tych kordonków. Albo, czy ktoś może mi polecić jakieś inne, fajne, cienkie? Liczę na pomoc.

wtorek, 3 maja 2016

naszyjnie


Zaczynam mieć wyrzuty sumienia. Ciągle frywolitkuję. Cieszę się bardzo, bo coraz bardziej podoba mi się to co robię, tzn. zaczynam być zadowolona z efektów swojej pracy. Niestety, kosztem firanek szydełkowych, które czekają na mnie w pudle, pledu dla Małej, obrusa, który mi się marzy i kolejnego parasola, który kiedyś sobie obiecałam. Myślę jednak, że rezultat frywolitkowych zmagań warty jest nieco dłuższego oczekiwania na pozostałe prace.  
A Wy co sądzicie?


W skład kompletu wchodzi kolia zakończona koralikiem i kolczyki.


Wg mnie wygląda bardzo dobrze, ale mogę być stronnicza :) 


Obiecałam sobie (znowu), że nie poprzestanę tylko na tym naszyjniku - więc być może niedługo pochwalę się znowu. Schemat na główną część kolii znalazłam na tej stronie. 


No i nadal dzielnie walczę z Renulkową serwetką wiosenną. Myślałam, że odpadnę w przedbiegach ale ciągle jestem w grze :) Mam nadzieję, że dam radę. 


No to zmykam - do zakładek .... oczywiście frywolitkowych :)