Obserwatorzy

środa, 12 lipca 2017


No i jak to się stało, że mamy prawie połowę lipca? Dni biegną jak szalone, a ja znowu niezorientowana.
W sumie, to dobrze. Spędzam czas z rodzinką, robimy sobie wycieczki, poczytuję książki, tylko z robótkami trochę ciężko, bo w takiej temperaturze, strasznie gorąco w dłonie i włóczka niestety gorzej się przesuwa. Ale przecież nic na siłę. Wieczorkiem jest chłodniej a i na pewno deszczowe dni też się pojawią. 
Tak więc robótki raczej niewielkie a i postępów mało.
Dziś pokażę Wam kolejną zakładkę frywolitkową.


To jest mój ulubiony wzór, który nie po raz pierwszy wykorzystałam a i na pewno jeszcze nie jeden raz wykorzystam.

Oczywiście, użyję jej (o ile zdążę) do czytanej przeze mnie książki "Znikasz" Christian Jungersen. Czy ktoś z Was miał z nią do czynienia? Jakie macie opinie?

A teraz chciałam polecić książkę, o której ostatnio zrobiło się ponownie bardzo głośno. 


Ponownie, bo książka została wydana po raz pierwszy jakieś 30 lat temu i od tamtej pory kojarzona jest ze środowiskiem feministycznym, głównie dlatego, że opowiada o upadku znanej nam zachodniej cywilizacji a co najważniejsze - piekle kobiet. O tym, jak z dnia na dzień przestaje funkcjonować konstytucja a kobieta (no cóż) ... nie ma żadnego wyboru. Książka doczekała się już w 1990 roku ekranizacji a ostatnio na ShowMax można oglądać, tym razem serialową wersję. Muszę przyznać, że ta antyutopijna powieść wstrząsnęła mną bardzo i jeszcze przez kilka dni miałam po niej książkowego kaca. Jeżeli ktoś lubi myśleć o książce nawet po jej przeczytaniu, to serdecznie polecam.

środa, 5 lipca 2017


No i minęło kilka kolejnych dni.
W ciągu nich, chciałam uporządkować sprawy na blogu i w szufladach 👀. Zobaczyć, zdjęcia jakich robótek wkleiłam, a jakie jeszcze czekają na  swoją kolej. . Co z rękodzieła mam jeszcze w szufladzie, co trzeba obfotografować a czego już nie mam a zdjęcia nie pokazałam. Przez pierwsze dwa lata istnienia bloga miałam takie zestawienie, sięgające jeszcze czasów, gdy byłam nastolatką, ale wraz z awarią komputera, plik - szlag trafił. Takie zestawieni jest bardzo przydatne, bo np. właśnie przypomniałam sobie o hafcie Nimue na lnie, którego mimo usilnych poszukiwań - diabeł nakrył ogonem. Już prawie o nim zapomniałam.
A ile było takich robótek o których nie zdążyłam sobie przypomnieć, nim zaginęły albo rozeszły się wśród znajomych? Czy Wy też tak przypominacie sobie po czasie o jakiejś robótce, która powinna być - a jej nie ma?


W ramach porządków - dziś mało robótkowo - ale jednak handmade. 
W tym roku za przetwory wzięłam się wcześnie - bo spróbowałam z dżemikami truskawkowymi. To mój debiut 


Ale to nie tak, że nie mam całkowicie nic robótkowego. To tylko kolczyki, ale za to moje ulubione :)


I jeszcze jedna rzecz - otwieram się na świat :) O ile na facebooka nie dałam się namówić - to od trzech dni możecie podglądać mnie na instagramie o tutaj. Link znajdziecie także w prawej kolumnie nad "O mnie"
Pozdrawiam i zapraszam :)

piątek, 30 czerwca 2017

radośnie


Witam wszystkich, którzy w ten piękny poranek (przedpołudnie, popołudnie, wieczór, noc) zajrzeli do mnie, mimo że o wiele przyjemniej byłoby zapewne spędzić czas na dworze, przed telewizorem czy przy robótkach 😊. Witam także tych, którzy wpadli do mnie w trakcie obrzydliwej pogody i tak naprawdę nie mają nic ciekawego do roboty. Mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej.

Dziś papierowo (to tak w ramach odskoczni od sterty dokumentów, która czeka na mnie w pracy). 
Mała prosiła o koszyczek "na drobiazgi". Patrząc na ilość "drobiazgów" w jej pokoju, przezornie zrobiłam od razu dwa.


Chciałam pięknie pomalować je na biało, wyściełać materiałem, ale tylko popatrzyła na mnie krzywo i zabrała do siebie. W koszyczkach znalazły się gazety i inne papiernicze różności
A drobiazgi? No cóż, nadal są ... wszędzie.


Tak więc, chyba czeka mnie ... kręcenie rurek 


A w związku z tym, co ostatnio zajmuje mi spooooro czasu (czyt. książki),
mam także nowe zakładki.


Zdjęcia robione były w trakcie "użytkowania",
dlatego tło tych zakładek jest takie różnorodne a i oświetlenie pozostawia wiele do życzenia.

 Mamy więc znaną już - frywolitkową i zwiewną


a także nieco bardziej "zabudowaną" - szczurzą (schemat znajdziecie tutaj)



Na dziś tyle, mam nadzieję, że już obserwujecie mojego bloga
i że zobaczymy się w następnym poście.
Pozdrawiam Was cieplutko.