Ostatnio wspominałam o firankach. Otóż, od jakiegoś czasu wiszą w moim oknie świeżutko wydziergane , ozdobione kokardkami - firaneczki. Zrobiłam je, bo pozazdrościłam Wam swojego schematu :)
Otóż, wile osób prosiło mnie o wysłanie schematu do obrusa, który także nim dziergałam. No i pomyślałam, że w końcu przydałaby mi się także firanka - w końcu - czemu nie.
No i jest :)
Otóż, wile osób prosiło mnie o wysłanie schematu do obrusa, który także nim dziergałam. No i pomyślałam, że w końcu przydałaby mi się także firanka - w końcu - czemu nie.
No i jest :)
Zresztą z tym wysyłaniem schematów, to mam pewien problem. Chętnie dzielę się posiadanymi zasobami ale niestety ostatnio kilka osób skutecznie mnie do tego zniechęciło. Nie chcę się rozpisywać (do napisania tego postu podchodzę od czterech dni i w końcu postanowiłam, że nie będę wnikać w szczegóły) ale chwilami mam wrażenie, że nie warto być życzliwym dla innych (przynajmniej nie dla wszystkich).
Koniec gadulstwa.
Teraz można tylko chwalić :)
Osobiście jestem zauroczona. Wiem, że zdjęcia tego nie oddają, ale pokój nabrał wyjątkowego klimatu. Jest ... niesamowicie.
Przyznaję, że warto było poświęcić czas aby pokój nabrał takiego wyrazu.
Niestety nie bardzo umiem robić zdjęcia (tym bardziej firankom),
więc musicie uwierzyć mi na słowo.
A teraz zmykam. W końcu kolejna firanka czeka, a ja przez cały tydzień nie zrobiłam ani jednego oczka :)