Obserwatorzy

piątek, 27 lutego 2015

mozolnie :)

Ostatnio wspominałam o firankach. Otóż, od jakiegoś czasu wiszą w moim oknie świeżutko wydziergane , ozdobione kokardkami - firaneczki. Zrobiłam je, bo pozazdrościłam Wam swojego schematu :)
Otóż, wile osób prosiło mnie o wysłanie schematu do obrusa, który także nim dziergałam. No i pomyślałam, że w końcu przydałaby mi się także firanka - w końcu - czemu nie.
No i jest :)

Zresztą z tym wysyłaniem schematów, to mam pewien problem. Chętnie dzielę się posiadanymi zasobami ale niestety ostatnio kilka osób skutecznie mnie do tego zniechęciło. Nie chcę się rozpisywać (do napisania tego postu podchodzę od czterech dni i w końcu postanowiłam, że nie będę wnikać w szczegóły) ale chwilami mam wrażenie, że nie warto być życzliwym dla innych (przynajmniej nie dla wszystkich). 


Koniec gadulstwa.


Teraz można tylko chwalić :)


Osobiście jestem zauroczona. Wiem, że zdjęcia tego nie oddają, ale pokój nabrał wyjątkowego klimatu. Jest ... niesamowicie.
Przyznaję, że warto było poświęcić czas aby pokój nabrał takiego wyrazu.




Niestety nie bardzo umiem robić zdjęcia (tym bardziej firankom),
więc musicie uwierzyć mi na słowo. 




A teraz zmykam. W końcu kolejna firanka czeka, a ja przez cały tydzień nie zrobiłam ani jednego oczka :)

sobota, 21 lutego 2015

siateczkowo

No i stało się.
Zaczęłam kolejną firankę. Kolejną, bo jedną ledwie zdążyłam powiesić.
Jeszcze się nią nie chwaliłam, ale to lada dzień - dziś zajawka nowego.
Mam nadzieję, że tym razem także wytrwam.
Trzymajcie kciuki ...




I po raz kolejny (ale równie gorący), dziękuję Wszystkim odwiedzającym, jeszcze goręcej komentującym :) no i oczywiście witam nowych Obserwujących. Cieszę się, że jesteście ze mną.
Pozdrawiam ciepło

sobota, 14 lutego 2015

serduszkowo


Dziś walentynkowo. Od trzech dni dziergam serduszka. Najpierw miało być jedno - czerwone. Potem pojawiła się opcja kilku pastelowych. Zamówienie wzrosło, gdy Mała postanowiła udekorować okno a potem jeszcze - gdy wpadła na pomysł obdarowania koleżanek. Jak wydziergałam około 20, stwierdziłam, że może wydziergam sobie serduszko w każdym kolorze jaki mam.


No i córa ... wymyśliła girlandę. Aktualnie nie jestem w stanie powiedzieć ile ich w końcu zrobiłam, na pewno powyżej pięćdziesięciu (to tak odnośnie robienia klika razy tego samego wzoru). 


 Tak czy inaczej dziergało się rewelacyjnie. Girlanda jeszcze nie zrobiona, bo brakuje mi dwóch włóczek z palety kolorów ale co ma wisieć ..... A jak na razie serduszka czekają w salaterce, jak ciasteczka i cieszą moje oczy. Część siedzi na patyczkach w doniczce u Małej, część u jej koleżanek, kilka u mamy no i jeszcze sześć mam odłożone do pracy. Zostało tyle:


 A tak wygląda mój "szydełkowy zakątek" :)



... i serduszka w zbliżeniu :)



Wszystkim proponuję poczęstowanie się i ..... zmykam,
bo M zabiera nas z Małą na walentynkowe szaleństwa :)

piątek, 6 lutego 2015

różanie

Skończyłam zazdrostki.
Muszę się przyznać, że nie tylko zazdrostki.
Tak naprawdę to skończyłam też firankę, ale o niej w następnym poście.
Dziś swoje 5 minut mają właśnie delikatne, "różane" zazdrostki. 


Jest ich dwie i jak widać niżej, mają inną szerokość. To oczywiście ze względu na różną wielkość okien. Zazdrostki właśnie odbywają przymiarkę u nowej właścicielki, ale raczej nie będę miała możliwości sfocenia ich w oknie, dlatego też wklejam to, co mam.


Oczywiście nie ma na nich żadnych ozdobnych kwiatuszków ....


tylko różyczki :)

Pisałam już kiedyś, że bardzo nie lubię robić kolejny raz tego samego projektu. Wykonanie drugiej, takiej samej zazdrostki do kompletu było już dla mnie nie lada wyzwaniem a co dopiero kolejne dwie na specjalne zamówienie. Co gorsza, nabieram coraz większej ochoty, na zastosowanie tego wzoru na poszewki do poduszek. Z jednej strony trzęsie mnie na samą myśl, a z drugiej,coś mnie do nich ciągnie. Czy Wy też tak macie?