Obserwatorzy

niedziela, 27 kwietnia 2014

Króliczo

Dzisiaj chciałabym Wam serdecznie przedstawić kolejnych dwoje mieszkańców mojego domu. Jest to para królików, wykonana przeze mnie na podstawie schematu z tego bloga.

 Oto Pysia i Pysio


Oboje są samotnikami i raczej stronią od towarzystwa innych.




Zazwyczaj przesiadują samotnie pogrążeni w lekturze,


bądź (jak w przypadku Pysi) spędzają czas, zagubieni gdzieś w gęstwinach.



Kontakt z dziką naturą, daje jej (jak sama mówi) poczucie wolności i niezależności.

Jej towarzysz dla odmiany, uwielbia kontemplacje. 
Jemu, spełnienie przynosi zanurzenie się w głąb własnej duszy 


i ucieczka od rzeczywistości w odmęty wyobraźni.
Mimo wszystko są sobie bardzo bliscy a dzięki tej więzi, jak nikt inny rozumieją się jak bratnie dusze.


czwartek, 24 kwietnia 2014

Znowu zazdrośnie

Czy ja pokazywałam Wam już zazdroski dla mojej córki? Mam wrażenie, że chyba mi to gdzieś umknęło.

Produkcja trwała dość długo, ale niestety - tak już mam, jeśli muszę zrobić taką sporą robótkę dwa razy. Bardzo nie lubię powtarzać tego samego. Wolę zrobić np. jeden większy obrus, niż dwie serwety, czy zazdroski.

Ale ja tu gadu gadu, a firaneczki czekają


Oto zazdroski w jelonki :)


jak widać, mają delikatny, świąteczny wydźwięk


Wzór znalazłam tutaj ale musiałam go nieco zmodyfikować ze względu na inne wymiary okien. 


Tak więc firaneczka zyskała nieco wzrostu, kosztem talii, z czego mam nadzieję jest zadowolona. Musiałam także troszkę zmienić wykończenie na dole, aby "ząbki" prezentowały się jednakowo po obu stronach. Było z tym trochę liczenia ale efekt bardzo mi się podoba.


Zazdroska tradycyjnie wykonana została MUZĄ20 i niestety nie pamiętam jakim szydełkiem :( Ma około 50cm szerokości, ale do świąt będzie pilnowała dna pudełka, więc dopiero wtedy dokładnie będę mogła sprawdzić wymiary.

Pozdrawiam Was wszystkich bardzo gorąco i dziękuję, że tu zaglądacie


No i jeszcze jedna sprawa - czy czytając mojego bloga zdarza Wam się zauważyć jakieś problemy z czcionką? Chwilami bowiem mam wrażenie, że czcionka wyczynia jakieś kosmiczne tańce. Zmienia się, przeskakuje i pojawiają się nieokreślone znaczki. Boje się, że coś fiksuje i będę musiała się tym zająć, a przyznam szczerze, nie mam pojęcia jak. Stąd moje pytanie.

wtorek, 22 kwietnia 2014

Szczekająco

No cóż, święta się skończyły (nie wypominając im, że dopiero co się zaczęły), przyszła wiosna (chociaż tak naprawdę jest już od miesiąca a czasem trudno się tego dopatrzeć), czas więc dać też coś od siebie.

Dziś niewiele, jeden piesek.


Niech Was nie zmyli jego słodka mordka i smutne oczka


.... to niezmierzony wulkan energii.


Patrząc na niego, mam jednak wrażenie, że potrzebuje towarzysza do zabaw. Trochę jednak obawiam się tego, co stanie się z ogrodem, gdy będą szaleć w nim dwa, zaopatrzone w tyle niespożytej energii  psiaki.


Dlatego Bestia (tak się wabi), na razie będzie sam pilnował domu.


No i jeszcze kilka spraw technicznych: zdjęcia wykonała moja córka. Schemat Bestii znajduje się na tej stronie (dziękuję). Został on ciut zmodyfikowany przez zastosowanie ruchomych łapek.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Ślimaczo ...

Nie pisałam nic przez dłuższy czas, gdyż najzwyczajniej w świecie, miałam ręce pełne roboty. Po tym, jak mój dom opanowały gryzonie - przyszedł czas na mięczaki. Na dodatek, całkiem sympatyczne. Trochę w nich Boba, trochę Turbo - ogólnie super jednokończynowce.

Na samym początku, dostojnym krokiem - zostawiając obrzydliwy ślad śluzu po sobie, wkracza na arenę Waleria.


Waleria powłóczyła się to tu, to tam


aż pewnego dnia, z trybulki wyskoczył.... Franek.


Podobnie jak inne ślimaki, bardzo lubił zieleninę.


Nie wiedzieć tylko czemu, upodobał sobie daglezję.


To okropne, bo żeby wrócił do domu, trzeba go ciągnąć za nogę :) 
Na szczęście jest ktoś, kto dba o domowe ziółka


To Euzebia. Podjada oregano, pietruszkę


 i dogląda kolendrę.


Jak widać, podobnym gustem charakteryzuje się Ernest.





Mam jedynie nadzieję, że mimo wszystko, coś zostanie dla mnie ;)

Ostatni mięczuś, to Feluś.
W przeciwieństwie do pobratymców, nie lubi spędzać czasu na świeżym powietrzu.
Dla odmiany, woli zajęcia laboratoryjne :)


Dogląda bowiem hodowli rzeżuchy i kiełków rzodkiewki.


Muszę przyznać, że ślimaki mają także inne obowiązki w domu. Większość bowiem świadczy swych usług jako breloczki do kluczy. Ponadto w ostatnim czasie, także obowiązki Euzebii zostały przejęte przez pozostałych (nie da się ukryć - głównie Ernesta), gdyż ta - opuściła rodzinny grajdołek i..... zostawia śluz po swoim przejściu u Zuzi :)

A na koniec reklama (szkoda, że darmowa). Oto środek, którym najczęściej usztywniam ozdoby wydziergane na szydełku (dla sprostowania - maskotki nie są usztywnione :) Zamiennie stosuję cukier, ale gdy smak nie musi być istotny - stosuję ługę.


No i jeszcze sprawa schematów. Tak więc Waleria (oczywiście z drobnymi, ale zawsze - zmianami) była wykonana wg tego wzoru. Jest to naprawdę czytelny - polecam wszystkim. Jeśli chodzi o pozostałą gromadkę, to niestety, mimo, że znalazłam pięknego ślimaczka w internecie - schemat do niego okazał się płatny. Zrobiłam go więc po swojemu, wzorując się jedynie na zdjęciu. No i czułki zrobiłam znacznie cieńsze. Zdjęcie znajduje się tu


sobota, 5 kwietnia 2014

Ogoniasto

Myszy opanowały mój dom. Są wszędzie. 

Na początku buła jedna: Pelagia:


i przyznam szczerze, wtedy był spokój.
Ale pojawiła się druga myszka ...


a razem z nią ...


kłopoty, no bo co dwie myszki, to nie jedna.


Niestety tęskniły za wielkim światem, więc musiałam wyprowadzić je do ogrodu.



Jak widać, to miejsce o wiele bardziej im odpowiada :)







Myszki powstały dzięki tej stronce z modyfikacjami wprowadzonymi na tej stronie. Tak czy inaczej, bez żadnej z nich - owe myszki pewnie by nie powstały. A tak cieszą oczy dzieci (powiem w tajemnicy, że jedna już opuściła rodzinne gniazdko i zakłada drugie w nowym domu ...)