Witajcie Kochani. Dzisiaj znowu mnóstwo różności.
Nadal pełne niezdecydowanie i brak konkretnie nakreślonego kierunku, więc łapię się, czego mogę.
Nadal pełne niezdecydowanie i brak konkretnie nakreślonego kierunku, więc łapię się, czego mogę.
I tak, na początek hafcik.
Wprawdzie ma już sto lat, ale nigdy bidulek nie doczekał prezentacji. Miałam bowiem wyhafcić jeszcze kolejne obrazki z serii, ale schematy jakiś czort nakrył ogonem i z hafcenia reszty - nici.
Prezentuję go więc, bo bidulek i tak już leży w czeluściach szuflady i kto wie,
kiedy znowu tam zajrzę :) A może któraś z Was dysponuje schematami motylków z tej serii?
kiedy znowu tam zajrzę :) A może któraś z Was dysponuje schematami motylków z tej serii?
Dalej, zakładki ...
O nie, nie - nie frywolitkowe :)
Tym razem zakładki są zrobione na szydełku, tak jak robiłam za dawnych czasów :) W związku ze zbliżającymi się świętami - zakładki połyskują srebrną nitką :)
Zakochana we frywolitce całkiem zapomniałam, że pierwsze zakładki jakie wykonywałam, były właśnie takie i że także takie mogą się podobać (przynajmniej mi) :)
Tak jak siedziałam, tak wydziergałam ....
Tak jak siedziałam, tak wydziergałam ....
Kolejna praca, to miś
... miś tradycyjnie jest smutny dziś
To chyba tyle. Dziękuję bardzo za Wasze odwiedziny i komentarze pod ostatnim postem.
Mam nadzieję, że następnym razem będę mogła pochwalić się już pełnym zestawem cotton ballsów bo w końcu udało mi się zamówić włóczkę :)
Mam nadzieję, że następnym razem będę mogła pochwalić się już pełnym zestawem cotton ballsów bo w końcu udało mi się zamówić włóczkę :)
Pozdrawiam cieplutko