Najpierw powstał ocieplacz - który zresztą już znacie, bo pokazywałam go tutaj
Muszę przyznać, że nadal z niego korzystam i nadal jestem w nim zakochana :) Trzyma formę mimo kilku prań :) Bałam się, że spód się odkształci ale też ma się świetnie. Dzięki niemu, mogę kawkę stawiać, gdzie dusza zapragnie i nie zmieni się kolor blatu ani nie poparzy kolanko :)
Gdy jednak ocieplacza nie da się użyć, mogę skorzystać z
ta daaaam ...
Muszę przyznać - także sprawdzają się super. W domu ostały się tylko różowe, wybrane przez Małą, reszta zdobi stoły znajomych, którzy często nie dają mi nawet nacieszyć się wydzierganymi ozdóbkami :)
I nie powiem, całkiem sympatycznie jest wtedy połechtane moje ego :) Wszyscy są zadowoleni: znajomi, ja (sprawia mi dużą radość, gdy coś co robię, się podoba), ja ponownie (gdyż mogę znowu dziergać i nic nie zalega w szufladzie), moja M - bo decyduje i kolorystyce rzeczy, które mimo wszystko udaje nam się zatrzymać, no i mój M - bo ma święty spokój :))))
Podkładeczki piękne, nie znam tej włóczki, ale kolorki zachwycają. Nie lubiłam szydełkowych podkładek dopóki nie odkryłam tego wzoru. Cudności :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że mam identyczne doświadczenia. Wydziergałam kiedyś jakiś komplet podkładek i myślałam, że to będzie pierwszy i ostatni. Dopiero ten schemat (nieco zresztą zmieniony) zauroczył mnie :)
UsuńJak dobrze, że do mnie zajrzałaś- takim sposobem i ja Ciebie odnalazłam.. obejrzałam tylko to co powyżej( z braku czasu- jestem w pracy) a już wiem , że będę tu zaglądać.. Pozdrawiam:) a ocieplacz na kubek rewelacyjny- w sensie pomysłu, wzoru i oczywiście wykonania :) Ania
OdpowiedzUsuńDziękuję i bardzo cieszę się, że zajrzałam do Ciebie :) Tworzysz fajne rzeczy, które mogą być inspiracją (np. oglądając Twoje zakładki - pomyślałam, że bardzo dawno ich nie robiłam i teraz też sobie je dziergam :)
UsuńOcieplaczek już kiedyś chwaliłam, a te podstawki mają śliczne kolory i są bardzo praktyczne. U nas w domu, nawet mój mąż z takich korzysta, chociaż początkowo był sceptyczny do szydełkowych :)
OdpowiedzUsuńMój M, też początkowo patrzył na nie krzywo - ale teraz korzysta za każdym razem :)
Usuńkolory podkładek bajeczne (też bym wybrała róż) :) a ocieplacz użyteczny bardzo - bo jednocześnie robi za podkładkę - pomysłowe
OdpowiedzUsuńA ja stawiałbym w Twoim przypadku na błękit - no cóż - nie zgadłam :) Podkładem używamy w domu, natomiast ocieplacz - sprawdza się w pracy :)
UsuńWitaj :) Bardzo mi się podoba Twój blog, chętnie zostanę tu na zawsze. Pozdrawiam serdecznie. Ina
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie i także serdecznie pozdrawiam :)
Usuńsuper te podkładki a i satysfakcja gwarantowana :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, tak jak piszesz :)
UsuńPodkładki bardzo fajne może i ja takie zrobię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZachęcam gorąco :) Robi się bardzo szybko a jak od razu widać efekty to i energii do pracy przybywa :)
UsuńŚliczne podkładeczki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :)
UsuńOcieplacz to super pomysł a podkładki wyglądają jak małe kwiatki-piekne są:)
OdpowiedzUsuńPodkładki faktycznie prezentują się jak kwiatuszki na łące. Najfajniej wyglądają, gdy w kilku kolorach leżą obok siebie. Żałuję wtedy, że nie da się korzystać z nich jednocześnie :)
UsuńŚliczne są ! Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńDziękuję, ja także pozdrawiam i zapraszam częściej :)
UsuńSuper wygląda ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDziękuję i także pozdrawiam :)
Usuń