Obserwatorzy

wtorek, 20 stycznia 2015

nieprędko

Ostatnio mam duuuużo rzeczy na głowie (zresztą, kto nie ma?). Mam też maaaało czasu na robótki, a tak naprawdę wcale go nie mam (ale kto ma?). Ale muszę się też przyznać do innej rzeczy: ..... otóż, staram się to zmienić :) Średnio mi to wychodzi, no ale ... liczą się intencje.

Tak więc planuję.
Mam w planach obrus, zazdroski, no i kilka okrągłych serwet. Myślę też o nowych maskotkach. Oczywiście wzrost ochoty i zapotrzebowanie na dzierganie rośnie wprost proporcjonalnie do ilości oglądanych wzorów i odwrotnie proporcjonalnie do ilości posiadanego czasu.

Ale żeby nie było, że tylko ględzę - oto moja aktualna robótka - zazdroska


To kolejne zazdroski tego typu w moim wykonaniu.
Pierwsze dwie wiszą w oknie mojej mamy i nęcą potencjalnych zainteresowanych
(jak się okazuje całkiem skutecznie)


mam nadzieję, że i te już niedługo zawisną i będą zdobić okna. 

Niestety czas na najbliższe dzierganie znajdę dopiero w weekend,
więc kolejne zdjęcia pojawią się nieprędko,


ale trzymajcie kciuki

22 komentarze:

  1. Nic dziwnego, że nęcą, bo bardzo ładnie prezentują się te różyczki.
    Dużo czasu na dzierganie życzę:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie. Czas biorę w każdych ilościach - ile tylko dasz :)

      Usuń
  2. Czasu na wszystko brak... Życzę Ci zatem odrobiny wolnego, abyś mogła zrealizować wszystkie projekty :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj brak. Szkoda, że czasu nie można posadzić w doniczce :) Dziękuję, mam nadzieję że powolutku wszystko uda się wydziergać:)

      Usuń
  3. Oj przydałoby się, żeby ten czas się naciągnął... ale niestety nie pozostaje nam nic innego, jak dziergać w weekendy :-)
    Zazdrostki piękne :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i mam wreszcie piątek :) Zabieram się do roboty :) Mam nadzieję, że u Ciebie podobny scenariusz :)

      Usuń
  4. Zazdroska zapowiada się ciekawie. Życzę wytrwałości i aby inne projekty sukcesywnie były realizowane( sobie też tego życzę) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja też tego Ci życzę :) Dziękuję za odwiedziny i także pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Z czasem nie wygramy, on jeden jest nie do ogarnięcia :)
    Miłego szydełkowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale próbować warto :) Może akurat się uda :)

      Usuń
  6. Ten czas tak szybko umyka ale powstające zazdrostki są piękne szukałam po blogu wzoru i jakoś nie trafiłam:)a bardzo mi się podoba.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ucieka :) Po schemat zazdrosek zapraszam na maila :)

      Usuń
  7. 48 godzinna doba to i tak za mało :) piękne te Twoje zazdrostki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie. A doba, no cóż - dla mnie chyba każda ilość byłaby za mała :)

      Usuń
  8. Nic dziwnego że poprzednie zazdrostki wciąż kuszą bo są piękne i te, które robisz teraz na pewno będą robić wrażenie :).
    Aj, ten czas jest tak dziwny właśnie że im więcej go potrzeba, tym szybciej ucieka.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daguś, masz całkowitą rację. Im więcej mam roboty - tym dzień szybciej się kończy :) Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  9. Ja i tak jestem pod wrażeniem- mnie robienie najzwyklejszego szalika na drutach zajmuje już drugi miesiąc..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba nie widziałaś mojej drucianek robótki :) Zrobiłam chyba 3 proste szaliki w życiu i za każdym razem cała rodzina miała gigantyczny ubaw (nie dość że długo, to koślawo - jeden drut stawiam bowiem pionowo na udzie i robię drugim) :)

      Usuń
    2. Obawiam się, że ja wyglądam równie atrakcyjnie podczas robótkowania- nikt nie miał na tyle cierpliwości, żeby uczyć robić na drutach małe mańkuciątko- nauczyłam się więc sama, wnikliwie przyglądając się kupnym szalikom itd. Niestety, jak powinnam prawidłowo trzymać druty nie wiem do tej pory. :D

      Usuń
    3. Wow, no to podziwiam - mi mama pokazała oczko prawe i lewe .... i tyle umiem do tej pory :)
      Przyznam szczerze, że z szydełkiem było podobnie. Mama pokazała mi łańcuszek i słupek a reszty nauczyłam się sama prując babcine serwetki i rozrysowując do nich wzory.

      Usuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz ślad po swoich odwiedzinach w postaci chociaż kilku słów. Dziękuję bardzo i zapraszam do ponownych odwiedzin.