Ostatnio mam duuuużo rzeczy na głowie (zresztą, kto nie ma?). Mam też maaaało czasu na robótki, a tak naprawdę wcale go nie mam (ale kto ma?). Ale muszę się też przyznać do innej rzeczy: ..... otóż, staram się to zmienić :) Średnio mi to wychodzi, no ale ... liczą się intencje.
Tak więc planuję.
Mam w planach obrus, zazdroski, no i kilka okrągłych serwet. Myślę też o nowych maskotkach. Oczywiście wzrost ochoty i zapotrzebowanie na dzierganie rośnie wprost proporcjonalnie do ilości oglądanych wzorów i odwrotnie proporcjonalnie do ilości posiadanego czasu.
Mam w planach obrus, zazdroski, no i kilka okrągłych serwet. Myślę też o nowych maskotkach. Oczywiście wzrost ochoty i zapotrzebowanie na dzierganie rośnie wprost proporcjonalnie do ilości oglądanych wzorów i odwrotnie proporcjonalnie do ilości posiadanego czasu.
Ale żeby nie było, że tylko ględzę - oto moja aktualna robótka - zazdroska
To kolejne zazdroski tego typu w moim wykonaniu.
Pierwsze dwie wiszą w oknie mojej mamy i nęcą potencjalnych zainteresowanych
(jak się okazuje całkiem skutecznie)
Pierwsze dwie wiszą w oknie mojej mamy i nęcą potencjalnych zainteresowanych
(jak się okazuje całkiem skutecznie)
mam nadzieję, że i te już niedługo zawisną i będą zdobić okna.
Niestety czas na najbliższe dzierganie znajdę dopiero w weekend,
więc kolejne zdjęcia pojawią się nieprędko,
więc kolejne zdjęcia pojawią się nieprędko,
ale trzymajcie kciuki
Nic dziwnego, że nęcą, bo bardzo ładnie prezentują się te różyczki.
OdpowiedzUsuńDużo czasu na dzierganie życzę:)
Pozdrawiam.
Dziękuję ślicznie. Czas biorę w każdych ilościach - ile tylko dasz :)
UsuńCzasu na wszystko brak... Życzę Ci zatem odrobiny wolnego, abyś mogła zrealizować wszystkie projekty :))
OdpowiedzUsuńOj brak. Szkoda, że czasu nie można posadzić w doniczce :) Dziękuję, mam nadzieję że powolutku wszystko uda się wydziergać:)
UsuńOj przydałoby się, żeby ten czas się naciągnął... ale niestety nie pozostaje nam nic innego, jak dziergać w weekendy :-)
OdpowiedzUsuńZazdrostki piękne :-)
Pozdrawiam serdecznie.
No i mam wreszcie piątek :) Zabieram się do roboty :) Mam nadzieję, że u Ciebie podobny scenariusz :)
UsuńZazdroska zapowiada się ciekawie. Życzę wytrwałości i aby inne projekty sukcesywnie były realizowane( sobie też tego życzę) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńi ja też tego Ci życzę :) Dziękuję za odwiedziny i także pozdrawiam :)
UsuńZ czasem nie wygramy, on jeden jest nie do ogarnięcia :)
OdpowiedzUsuńMiłego szydełkowania.
Ale próbować warto :) Może akurat się uda :)
UsuńTen czas tak szybko umyka ale powstające zazdrostki są piękne szukałam po blogu wzoru i jakoś nie trafiłam:)a bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Oj ucieka :) Po schemat zazdrosek zapraszam na maila :)
Usuń48 godzinna doba to i tak za mało :) piękne te Twoje zazdrostki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie. A doba, no cóż - dla mnie chyba każda ilość byłaby za mała :)
UsuńNic dziwnego że poprzednie zazdrostki wciąż kuszą bo są piękne i te, które robisz teraz na pewno będą robić wrażenie :).
OdpowiedzUsuńAj, ten czas jest tak dziwny właśnie że im więcej go potrzeba, tym szybciej ucieka.
Pozdrawiam serdecznie :)
Daguś, masz całkowitą rację. Im więcej mam roboty - tym dzień szybciej się kończy :) Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za miłe słowa :)
UsuńVery beautiful!!
OdpowiedzUsuńGreetings.:*
Dziękuję pięknie :)
UsuńJa i tak jestem pod wrażeniem- mnie robienie najzwyklejszego szalika na drutach zajmuje już drugi miesiąc..
OdpowiedzUsuńTo chyba nie widziałaś mojej drucianek robótki :) Zrobiłam chyba 3 proste szaliki w życiu i za każdym razem cała rodzina miała gigantyczny ubaw (nie dość że długo, to koślawo - jeden drut stawiam bowiem pionowo na udzie i robię drugim) :)
UsuńObawiam się, że ja wyglądam równie atrakcyjnie podczas robótkowania- nikt nie miał na tyle cierpliwości, żeby uczyć robić na drutach małe mańkuciątko- nauczyłam się więc sama, wnikliwie przyglądając się kupnym szalikom itd. Niestety, jak powinnam prawidłowo trzymać druty nie wiem do tej pory. :D
UsuńWow, no to podziwiam - mi mama pokazała oczko prawe i lewe .... i tyle umiem do tej pory :)
UsuńPrzyznam szczerze, że z szydełkiem było podobnie. Mama pokazała mi łańcuszek i słupek a reszty nauczyłam się sama prując babcine serwetki i rozrysowując do nich wzory.