Obserwatorzy

czwartek, 20 marca 2014

Żółwiowo

Oto Leon. Jak widać (mam nadzieję), Leon jest żółwiem. 


Pewnego dnia pojawił się w moim domu.


Był trochę zagubiony i nie do końca wiedział kim jest i gdzie się znajduje.


Przemierzał więc bezkresne zakamarki w poszukiwaniu swojej tożsamości ale w końcu dowiedział się, że jest pierwszym w moim domu żółwikiem Amigurumi.



Następnego dnia dołączył do niego Gwidon.


Zaprzyjaźnili się i od tej pory trzymają się razem, chociaż ....


... Gwidon coraz więcej czasu spędza z czarnowłosą pięknością z Ameryki Południowej. 

Dobrze, że jest Marian. Bardzo towarzyski, chętnie spędza czas z każdym amigurumi.


Jest pogodny i nigdy nie popada w konflikty.


 Rozwaga i umiar - te cechy Mariana absolutnie nie pasują do Meli.


 Ta, jest szalona.


Roztrzepana, z głową pełną pomysłów na każdą chwilę, tak, że czasem trudno za nią nadążyć.




Uwielbia przygody i niespodzianki. "Szaleństwo, dzikość i ryzyko" - takimi słowami opisuje ją jej najlepsza przyjaciółka - Zyta.


Ta, jest całkowitym przeciwieństwem Meli.


Skryta i nieśmiała. Może ciut wycofana. Uwielbia długie spacery i samotne rozważania.
Jest romantyczną elegantką. 


Żadnej z tych cech nie można przypisać Bazylowi.


Roztrzepany, szalony, świetnie rozumie się z Melą. 


Jest wszędzie tam, gdzie dzieje się coś złego ....


lub: coś złego na pewno stanie się tam, gdzie on się znajduje :)


Maniek jest jedyną osobą, która jest w stanie przywołać go do porządku.


A oto najmłodszy amigurumi. Pojawił się dziś i od razu wyprowadził do przyjaciółki mojej Małej. Nie ma jeszcze imienia, choć pozostałym żółwikom nadawaliśmy je zaraz po wydzierganiu. Pomyślałam jednak, że ten przywilej zostawię nowej właścicielce. Mam nadzieję, że jutro dowiem się co i jak.


Z założenia miał być także ciut szalony. Z tego powodu powstał mu irokez na głowie.
W trakcie dziergania zmieniałam kolory skorupy, oczka i teraz opisałabym go jako
uwielbiającego podróże romantyka odrobinę lubiącego ryzyko.



A Wam jak się wydaje? 


Jeżeli chodzi o amigurumi, to przyznaję, jeszcze całkiem niedawno zapierałam się rękami i nogami przed spróbowaniem. Nadal, niewielkie elementy stanowią dla mnie nie lada wyzwanie.
Efekt jednak spodobał się mojej Małej, więc dziergam nadal. Takiej zabawki trudno jej odmówić. Wspólnie wybieramy kolory i płeć, no a potem określamy charakter zabawki. Czy to nie fajne? 

30 komentarzy:

  1. Czy nie fajnie ? Fantastycznie ,ze robisz to razem z dzieckiem ,zapamięta ta chwile na zawsze .Kolekcja żółwi obłędna . Moj faworyt to ruda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, to jest fantastyczne. Czuję się wtedy spełniona :)

      Usuń
  2. To jest fantastyczne i ten błysk w oku dziecka, które ogląda taką skończoną zabawkę :) Super rodzinka :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..... i nagle grad pomysłów: mamo, on lubi to, albo tamto; wygląda jakby miał ochotę na to albo jeszcze coś innego :)

      Usuń
  3. Bardzo fajne żółwiki ...i jeszcze świetna opowieść ! Super !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie, a opowieść, cóż - samo życie :)

      Usuń
  4. ależ ekipa - ja żółwie ninja prawie :) świetne są, a to, że każdej zabawce szydełkowej (zresztą nie tylko) stworzonej własnymi rękoma można nadać imię, stworzyć historię i uzmysłowić charakter, to z pewnością świetna sprawa. ot takie "wymyśliłam cię"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz całkowitą rację - to jest jak tworzenie nowego świata, w którym wszystko zależy od nas :)

      Usuń
  5. Fajne żółwiki a opowieść o nich zabawna.Bombowo. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie Bazyl jest naj, widać, że ma charakter :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, to jest osobowość jedyna w swoim rodzaju. Sama jestem ciekawa, czy obejmie rolę przywódcy grupy, czy raczej pozostanie outsiderem :)

      Usuń
  7. Śliczne żółwiki :). Każdy niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju :).
    Ja także niedawno "zaraziłam się" amigurumi i szydełkowymi maskotkami choć mówiłam, że to nie dla mnie ;)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu sprawdza się powiedzenie: nigdy nie mów nigdy :) Ale cieszę się, że mimo początkowej niechęci, jednak przekonuję się do spróbowania - bo jak w tym przypadku może to zawsze okazać się świetną zabawą :)

      Usuń
  8. Każdemu z nich sporządziłaś ciekawy portret. Stanowią dzięki temu nierozerwalną całość i szkoda byłoby, gdyby kiedyś każde poszło w swoją stronę :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę przyznać, że gdy dany żółwik ma imię i swoisty portret psychologiczny - trudniej się z nim rozstać.

      Usuń
  9. Swietne żółwiki. Fajnie opisujesz każdego. W sumie świetna gromadka.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rewelacja. I żółwiki i ich historia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem chyba dwa razy pomyślę nad ich ilością :)

      Usuń
  11. Ale się uśmiałam:-) Żółwiki super i każdy ma swoją historię:-)
    Pozdrowionka i zapraszam na moje Candy:-)
    http://rodzinnie1.blogspot.com/2014/03/moje-pierwsze-candy.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiech to zdrowie, więc zapraszam częściej :) Cieszę się, że Ci się spodobały :)

      Usuń
  12. Urocze małe stworzonka. Piekna opowieść:))

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakie piękności tworzysz!
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie, może też coś Ci się spodoba;)
    mojmalyswiat1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne maluchy! Bardzo mi się podobają i wywołują uśmiech an twarzy:)

    Pozdrowienia!:)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz ślad po swoich odwiedzinach w postaci chociaż kilku słów. Dziękuję bardzo i zapraszam do ponownych odwiedzin.