Obserwatorzy

sobota, 5 października 2013

Do yerbki

Wszyscy mają podstawki - mam i ja :) A dlaczego nie? Znalazłam jakiś czas temu na strychu u mamy zieloną włóczkę - odrobinę, tzw. resztki. Trzymałam je w pudle na dnie szafy, z myślą o Małej (co jakiś czas okazuje się, że potrzebuje do szkoły). Wczoraj stwierdziłam, że zrobię sobie podstawki pod kubki. W końcu, czemu nie?! I teraz mam, wprawdzie tylko 4, bo na więcej brakło włóczki, ale zawsze to coś.



Schemat serwetki samej podstawki zrobiłam "na oko - z pamięci", gdyż kiedyś podobnym motywem wykonywałam serwetę z elementów. Wtedy korzystałam z "Robótek ręcznych 8(141)2003" ale teraz musiałam zmodyfikować wzór i zmniejszyć ilość płatków. Dlatego mogę chyba powiedzieć, że wzór jest mój :).

10 komentarzy:

  1. ładne i kolor też mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzór Twój i tylko Twój. Lubie takie wzorki. Kolorek też w moim guście. Miłego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze staram się podawać autora wzoru, z którego skorzystałam, lecz często po prostu patrzę na jakąś inną serwetę i dziergam - tak jak mi pasuje. Trudno wtedy szukać autora "inspiracji" i podawać go jako autora schematu wykonywanej przeze mnie robótki :)

      Usuń
  3. Świetny kolor tych podstawek, pewnie miło jest pić herbatę, gdy ma się możliwość postawienia kubka na czymś ładnym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... i takim przytulaśnym, prawda? Całkowicie się z Tobą zgadzam :)

      Usuń
  4. Takich małych serwetek nigdy dość:)

    OdpowiedzUsuń
  5. oo - fajowski wzór. też muszę pomyśleć o jakichś podstawkach pod kubki na kuchenny stół, bo rzeczywiście nie dość, że praktyczne, to jeszcze takiego fajnego klimatu dodają.

    pijesz yerbę? :) właśnie ostatnio zastanawiałam się, czy właśnie nie zacząć jej pić tak systematycznie (profesjonalnie - widzę, że Ty, zgodnie ze sztuką pijasz w specjalnym naczyniu z tykwy) i czy faktycznie yerba mate dodaje energii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, faktycznie - podstawki wyglądają fajnie i na dodatek nie muszę martwić się o stół :)

      Co do yerby, to nie wiem, czy profesjonalnie :), ale tak - piję - często. Muszę przyznać, że mąż namówił mnie kilka lat temu (wtedy kupiliśmy sobie yerbę w saszetkach w jakimś hipermarkecie - niestety później już jej nigdzie nie widziałam). Potem jakiś czas nie piłam i zaczęłam znowu, gdy stwierdziłam, że 7-8 filiżanek kawy dziennie to trochę za dużo. Nie wiem, czy dodaje energii - wiem, że zastępuje mi kawę, więc coś w tym jest. Jeśli lubisz yerbę, to pamiętaj, że bez tykwy można się obyć, ale zawsze zaparzaj w odpowiedniej temperaturze. No i musisz odnaleźć swój smak :) Muszę przyznać, że warto zainwestować choć w podstawowy sprzęt, typu termometr i termos :) do utrzymania temperatury. Powodzenia :)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz ślad po swoich odwiedzinach w postaci chociaż kilku słów. Dziękuję bardzo i zapraszam do ponownych odwiedzin.