Obserwatorzy

sobota, 21 września 2013

Wzięło mnie coś

Miało być tak pięknie a ... rozchorowałam się. No i niestety nici z grzybów. Planowałam je już od poniedziałku i na planach się skończyło. Mała znowu dostała gorączki a mnie dopadł ból głowy. Zresztą zaczął się wczoraj a dziś jest chyba apogeum. Tragedia. Do tego stan podgorączkowy i ogólne osłabienie. Muszę chyba je przeleżeć. Może to po prostu ze zmęczenia :) Zobaczymy jutro.

Nie bardzo mam się czym pochwalić, bo szydełkowania nie ma, ale mogę pokazać zakładkę frywolitkową. Skończyłam ją całkiem niedawno o czym świadczy widniejący jeszcze z boku paseczek postępu robótki. Dziergało (a może frywolitek się nie dzierga, tylko robi coś innego?) się ją całkiem szybko i przyjemnie, mimo moich miernych umiejętności. Schemat zaczerpnęłam z stąd. Dziękuję




4 komentarze:

  1. Podziwiam robótki frywolitkowe. Dla mnie to czarna magia.
    Może podłapałaś infekcję? Kuruj się, bo ma się ocieplić i grzyby czekają. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to też ciągle magia, choć może już nie czarna :) A grzyby, to przez choróbsko już mi się śnią po nocach. To pierwszy rok, gdy nie mam osuszonego ani zamrożonego ani jednego grzybka, więc stąd koszmary.

      Usuń
  2. Bardzo ładna zakładka. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz ślad po swoich odwiedzinach w postaci chociaż kilku słów. Dziękuję bardzo i zapraszam do ponownych odwiedzin.