Obserwatorzy

środa, 11 września 2013

Marcowo, czyli poncho i chusta

Ponieważ od wczoraj nic nowego nie udało mi się wykończyć, postanowiłam zaprezentować światu (kurcze, jak dostojnie wyszło), poncho. Zrobiłam je wprawdzie w marcu i jest to jedna z niewielu (mam nadzieję, że na razie) rzeczy zrobionych na szydełku, które mogę założyć na siebie. Uwielbiam je i zakładam przy każdej sposobności. Poncho było eksperymentem, gdyż tego typu robótkę robiłam pierwszy raz. Znalazłam gdzieś zdjęcie chusty zrobionej węzłami Salomona i ... zakochałam się w nich (oczywiście, jak już znalazłam, że tak się nazywają :)) Potem przyszedł pomysł na poncho, bo schematy sweterków, bluzeczek mnie przerażają (nie mam pojęcia jak się do nich zabrać) a poncho było z dwóch prostokątów, które na dodatek robiłam za jednym zamachem.




Do robótki użyłam włóczki "Kristal NATURA" w kolorze grafitowym i szydełka 2.

A skoro jestem już przy marcu, to pokażę od razu chustę, która była robiona z dedykacją dla teściowej. Włóczka ta sama, tylko w innym kolorze.


(niestety aparat przekłamuje kolory)





... a teraz zmykam do nowo zaczętej zazdroski :)

2 komentarze:

  1. rewelacyjne ponczo i chyba sama w końcu musze się nauczyć tego sciegu salomona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ścieg jest naprawdę bardzo prosty (ja uczyłam się go z filmików na you tube). Spróbuj, naprawdę warto :)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz ślad po swoich odwiedzinach w postaci chociaż kilku słów. Dziękuję bardzo i zapraszam do ponownych odwiedzin.