Obserwatorzy

sobota, 27 lutego 2016

ptasio

Nawet nie wiecie, jak bardzo cieszę się, że znowu tu jestem. Niby byłam zawsze, ale niestety awaria komputera wykluczyła mnie na dłuższy czas z blogowania. Jestem teraz bogatsza o kolejne doświadczenia wynikające z kontaktów z panami zajmującymi się naprawą komputerów a co najważniejsze - bogatsza o doświadczenia reklamacyjne sprzętu. Mam nadzieję, że nikt z Was nie będzie potrzebował korzystać z takiego prawa, bo to co przeżyłam - to moje. Ale komputer już mam w domu (choć coś już znowu szwankuje), więc mam nadzieję, że wszystko będzie ok.

Robótek mam masę, więc chyba będę zamieszczać hurtowo, kolejne swoje dzieła ale to dopiero, jak je pofocę, bo oczywiście masa danych przepadła (uczę się na błędach i kupiłam sobie dysk zewnętrzny, na którym planuję wszystko zapisywać). 
Na razie więc tylko karma dla ptaszków. W ostatnim poście były początki, ale rozkręciłyśmy się z Małą. Kupiłyśmy nasionek, dałyśmy mniej żelatyny i porozwieszałyśmy na każdym możliwym drzewie. Sprawdziły się rewelacyjnie.


Wprawdzie zima była marna ale chętni się znaleźli.


Liczyłyśmy na sikorki lub wróble, które skusiłyby się na leżące na podstawce nasionka, ale niestety od kilku lat nie widziałam w naszym mieście tych ptaszków, więc dokarmiałyśmy gołębie i kawki.


Na dziś tyle. Pozdrawiam wszystkich i biegnę do Was, bo mam ogromne zaległości.

8 komentarzy:

  1. Też zrobiłam takie ziarenka, ale ptaki jednak wolały słoninę ;) U mnie najwięcej sikorek, ale przylatują też wróble, a nawet dzięcioły ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zazdroszczę takiego bogactwa ptactwa. Sikorki to widuję tylko u rodziny za miastem. Do nas w ilości ogromnej przylatują gołębie ale nie wiedzieć czemu tylko od wschodniej strony (od południowej wcale, choć jest tam więcej miejsca i wysypanego jedzenia) :)

      Usuń
  2. Nigdy nie dokarmiałam ptaków. Zimą wróble gdzieś znikają, gołębi jak na lekarstwo, tylko olbrzymie wrony kraczą złowieszczo ;) Uwielbiam kosy, ale one radzą sobie same, bo kiedy się pojawiają, wiosna jest już w rozkwicie. Pozdrawiam - M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dokarmiam odkąd pamiętam. Najpierw robiłam to z rodzicami, teraz wspólnie z Małą (tzn. ja wysypuję ziarenka jak wstaję, a później budzi ją stukot dziobów w parapet). Wspólnie za to szykujemy pojemniczki i kule tłuszczowe i wieziemy do babci :)

      Usuń
  3. Bardzo fajny pomysł z tą karmą.
    Sikorki i wróble, to ptaszki, których u mnie jest bardzo dużo. Uwielbiam poranki, kiedy otwieram okno i słyszę, jak ćwierkają. A teraz robią to coraz częściej. Chyba czują wiosnę :))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam świergot o poranku :) Muszę niestety jeszcze na niego poczekać, bo gdy wychodzę do pracy, to jeszcze ptaków nie widać. Mam nadzieję, że to się zmieni w najbliższych dniach :)

      Usuń
  4. Dokarmiam, dokarmiam, apetyczne, apetyczne i znajdą się amatorzy na pewno, pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby już trochę cieplej a leniuszkom szukać się nie chce. Przyzwyczaiły się i mimo, że śniegu nie ma, to wolą darmową stołówkę :)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz ślad po swoich odwiedzinach w postaci chociaż kilku słów. Dziękuję bardzo i zapraszam do ponownych odwiedzin.