Obserwatorzy

sobota, 12 października 2013

W lesie

Byłam na grzybach - w południe :) Kiedyś trochę dziwiłaby mnie ta pora, ale odkąd jestem mamą - zauważam, że pora nie zawsze ma znaczenie. W mojej rodzinie odkąd pamiętam chodziło się na grzyby; z babcią, z rodzicami - i zawsze wcześnie rano. Teraz chodzę z własną rodziną - wtedy, kiedy znajdziemy chwilę czasu. Czasem jest to 9 rano, czasem południe, a czasem - jak ostatnio z córką wyskoczyłyśmy na spacer do lasu około 15 tej. Ważne, że jest przy tym masę śmiechu, dużo radości a grzyby - jak się znajdą - to super. Najważniejsze, że Mała pyta: czy jutro też pójdziemy? Tak było dziś. Ludzi w lesie więcej niż grzybów, ale i tak nazbieraliśmy na jutrzejszą jajeczniczkę. Może nawet zrobię z jeden słoiczek marynowany (rozmiarowo, aż się proszą :) - chociaż nigdy nie marynowałam grzybów. Zazwyczaj mrożę. Oto kilka zdjęć z dzisiejszej wyprawy






A to zestawienie wyników:
Mała + tata

Mała + mama

Czy któraś z Was dysponuje może sprawdzonym przepisem na marynatę do grzybów? Może uda mi się zamarynować z jeden słoiczek :)

8 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia:) mój M ostatnio o 12 w południe wybrał się na Słowację i przywiózł 7 kg grzybów więc nie pora jest ważna
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem przyzwoita kolekcja grzybów. Nie mam wypróbowanego przepisu, ale w necie znajdziesz sporo. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że jest mnóstwo - ja chciałam właśnie taki sprawdzony i najzwyczajniejszy w świecie :) Myślałam, że ktoś może coś poleci :) Tak czy owak - już się suszą, więc marynowane może będą następnym razem.

      Usuń
  3. Piękne zbiory:-) Ja dzisiaj wybieram się na opieńki:-)
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TO zapraszam do następnego wpisu - właśnie 13 października pojechaliśmy na opieńki :)

      Usuń
  4. No niezły zbiór. Sama bym się wybrała, ale niestety moja córcia jeszcze za mała na grzybobranie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nawet nie o grzyby chodzi ale o wielką rodzinną wycieczkę. Jak nasza Mała była mała - to nosiliśmy ją w nosidełku :) ale fakt faktem - frajdę mieliśmy tylko z M, bo Mała zazwyczaj przesypiała całą wyprawę :)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz ślad po swoich odwiedzinach w postaci chociaż kilku słów. Dziękuję bardzo i zapraszam do ponownych odwiedzin.