Dziękuję Wszystkim, którzy w ostatnich dniach mieli odrobinę czasu i zajrzeli na mojego bloga. Strasznie się cieszę, że pomimo pośpiechu i całego "świątecznego zamieszania" udało Wam się przekazać trochę tej całej radosnej magii i mnie.
W całym tym rozgardiasz, nie zdążyłam pochwalić się tym, to w tym roku powiesiłam na choince. Dla mnie to całkowita nowość, a jej przygotowanie sprawiło mi (i mojej Małej) ogromną frajdę.
Przyznam szczerze, że nie zdawałam sobie sprawy, że zabawa filcem, to taka fajna sprawa.
Najpierw powstał reniferek, potem drugi
.... a potem to już jakoś samo poleciało.
Ale serce mojego dziecka skradła mała sarenka.
Niestety, moje skromne zapasy filcu szybko się skończyły, więc zabawek jest tylko tyle. Mam nadzieję zaopatrzyć się do przyszłego roku w ich większą ilość. W następnym poście postaram się pokazać, jak prezentują się na choince.